poniedziałek, 2 lipca 2012

Wielka Hiszpania!


Rzecz niewyobrażalna właśnie się spełniła! Ktoś w końcu obronił tytuł Mistrza Europy! Hiszpania po wielkim finałowym spektaklu pokonała bezradnych Włochów i sięgnęła drugi raz z rzędu po tytuł mistrzów Europy!



Hiszpania do finału przystępowała z pozycji znudzonego mistrza, nie mającego pomysłu i zapędu do kolejnych zwycięstw. Takie wrażenie było wręcz nieodłączne, dla kogoś to w miarę uważnie śledził wszystkie spotkania tegorocznego EURO. Doszło nawet do tego, że zaczęto, na tę nudną hiszpańską wersję FC Barcelony, gwizdać. Kibiców na trybunach nie interesowały bowiem setki podań w środkowej strefie boiska, lecz bramki, których La Roja swoim fanom szczędziła aż zanadto. Nudny styl Hiszpanów sprawił, że niemal każdy kibic, któremu wynik finału dosłownie "wisiał", życzył triumfu Italii, która wniosła sporo ożywienia na polsko-ukraińskim turnieju. Dość niespodziewany sposób gry Włochów, mógł się podobać, i co najważniejsze, był na tyle skuteczny, by pogrążony w korupcyjnym kryzysie kraj, znalazł się w finale największej tegorocznej imprezy piłkarskiej. 






Na Hiszpanów to jednak było za mało. A szczególnie na Hiszpanów grających z werwą i pasją, na jakich dzisiaj trafili podopieczni Prandelliego. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy to Włosi zagrali tak słabo, czy może Hiszpanie tak perfekcyjnie, że ten mecz skończył się tak bezapelacyjnym wynikiem. Włosi próbowali, robili co mogli, ale hiszpańska defensywa spisywała się wręcz nienagannie, rzadko pozwalając na strzał w kierunku monumentalnego już Ikera Casillasa strzeżącego hiszpańskiej bramki.


Do tego Hiszpanie grali dzisiaj z Xavim Hernandezem! Jeden z najwybitniejszych piłkarzy XXI wieku, jak dotąd rozgrywał dość przeciętny turniej, jednak jego dzisiejszy występ zasłużył na najwyższe słowa pochwały! To był znowu ten inspirujący Xavi znany nam z Barcelony! Dwie kapitalne asysty przy trafieniach Alby i Torresa z pewnością pozwoliły, by uznać go MVP finału tych mistrzostw! Zrobił na boisku niesamowitą różnicę i wręcz znokautował Andreę Pirlo pretendującego do tytułu najlepszego piłkarza mistrzostw. 






Na jak wiele stać jeszcze Hiszpanów? Czy za dwa lata będą w stanie obronić Mistrzostwo Świata z RPA? Pewnie tak, bo dziś było widać, że odpowiednio zmotywowani potrafią rozbić każdego. Dla dobra futbolu jednak fajniejsze byłoby, gdyby wygrał ktoś inny. Casillas, Iniesta i Xavi już i tak zapisali się złotymi literami w historii światowego futbolu! Nikt bowiem nie wygrał trzech tak prestiżowych turniejów pod rząd! Moim zdaniem, na brazylijskim, światowym, czempionacie nadejdzie odpowiednia chwila, na rozstrzygnięcie, kto zasługuje na tytuł najlepszego w historii futbolu... Lionel Messi czy Cristiano Ronaldo? Jeśli Argentyna lub Portugalia sięgną po trofeum, być może staniemy się świadkami wydarzenia bez precedensu. 

A tymczasem świętuj Hiszpanio!